Kobylanka, niewielka wieś położona w połowie drogi pomiędzy Szczecinem a Stargardem, w 1460 roku była świadkiem niezwykłego wydarzenia. Burmistrzowie tych dwóch sąsiednich miast podpisali tu układ pokojowy kończący okres tzw. wojny pszennej, która podzieliła oba miasta na blisko 10 lat! Na wieczną pamiątkę
wydarzenia zasadzono lipę, której nadano nazwę Wieniec Zgody. Rośnie w Kobylance do dziś, ale towarzyszą jej inne, nieco młodsze okazy, równo ułożone wzdłuż drogi do Reptowa. Skąd się wzięły? Jaka była przyczyna tak ostrego konfliktu pomiędzy tymi miastami? Czy rozejm w Kobylance zakończył odwieczny zatarg? A wszystko poszło o pewien przywilej, który został nadany mieszkańcom Stargardu jeszcze w XIII wieku. Miasto bowiem posiadało prawo wolnej i bezcłowej żeglugi oraz handlu na rzekach aż do Bałtyku. Niestety prawo to pozostawało w wyraźnej sprzeczności z innym przywilejem, który książę Barnim I nadal Szczecinowi, dającym miastu prawo składu, co w praktyce oznaczało nakaz zawijania do szczecińskiego portu wszystkich jednostek wypływających z terytorium księstwa szczecińskiego. Sprzeczność praw wynikała z podziału administracyjnego, wedle którego Stargard należał do księstwa wołogoskiego, a Szczecin wraz z morskim portem Stargardu do księstwa szczecińskiego. Szczecinianie doskonale zdawali sobie sprawę z potęgi handlowej Stargardu, więc większość swoich działań skierowali na spowolnienie rozwoju handlowego miasta. Rozpoczęły się przepychanki, których głównym podmiotem stał się transport zboża na Odrze i Inie, a także prawo do cła w porcie w Świnoujściu. Wiosną 1454 roku szczeciński kupcy doszczętnie zniszczyli świnoujski port oraz zapalowali południowe ujście Iny. Na odwet Szczecin nie musiał długo czekać i już parę miesięcy później Stargard rozpoczął pobór cła od szczecińskich towarów przewożonych przez miasto w głąb Pomorza Tylnego i Wielkopolski. Oczywiście tego typu potyczek było podczas tego konfliktu znacznie więcej. Najtragiczniejszy był jednak rok 1460, kiedy to w lutym stargardzcy kupcy napadli zbrojnie na Szczecin. W wyniku ciężkich bojów, jakie mieszkańcy miast stoczyli przy Moście Celnym na Odrze, zginęło sześciu strażników, a kilkadziesiąt osób dostało się do niewoli. W czasie odwrotu zniszczono dodatkowo niewielką wieś należącą do Szczecina – Czarną Łąkę, dopuszczając się nawet spalenia kościoła. Tego było za wiele. Wszelkie próby załagodzenia konfliktu nie dawały żadnych rezultatów. Przeróżni mediatorzy, którzy czynnie włączali się do opanowania działań zbrojnych, a którymi byli m.in. książęta Anhaltu, biskupi kamieńscy, a nawet cesarz niemiecki Fryderyk III Habsburg, nie dali rady zażegnać wojny. Nieco uspokojenia przyniósł Sąd Polubowny Miast Hanzeatyckich, w skład którego wchodzili przedstawiciele Strzałowa (Stralsundu), Gryfii (Greifswaldu), Nakła (Anklam) i Dymina (Demmina). Do ostatecznego zakończenia sporu trzeba było czekać do wiosny 1464 roku, kiedy to w Nakle (Anklam) zebrał się sąd rozjemczy i rozpoczęła się mediacja miast należących do Hanzy. Po ponad sześciu miesiącach obrad, w listopadzie, przedstawiciele obu walczących miast podpisali układ pokojowy kończący wojnę pszenną. Nieco wcześniej, w 1460 roku, po tragicznej napaści stargardzian na Szczecin burmistrzowie obu miast spotkali się w połowie drogi, we wsi Kobylanka. Tu w obecności rajców znaczących miast nadbałtyckich zasadzono lipę, która wyrażała gest dobrej woli mający położyć kres walkom o dominację w handlu rzecznym i morskim. Lipa rośnie do dziś, a osiągnięte wówczas porozumienie (wprawdzie krótkotrwałe) odnawiano, spotykając się w Kobylance w kolejne setne rocznice tego wydarzenia. Dzięki tej tradycji obok Wieńca Zgody rośnie jeszcze kilka okazałych lip sadzonych podczas obchodów rocznicowych. Co ciekawe, lipa z XX wieku (zasadzona w 1960 roku) uschła. Czyżby w wyniku niezadowolenia dumnych stargardzian z oficjalnie obowiązującego członu w nazwie miasta – Stargard Szczeciński?
Z nami nie zgubisz się na trasie! W naszej aplikacji znajdziesz dokładną mapę tras i wycieczek, ciekawe miejsca i wydarzenia, panoramy 360 i dużo, dużo więcej!